Na pierwsze starcie na własnym boisku w tym sezonie los przydzielił nam drużynę Borkowianki Borek. Goście są obecnie w fazie przebudowy, co widać było już przed meczem, gdy na boisko wyszło zaledwie 10 graczy przyjezdnych.
Od pierwszych minut spotkania widać było, kto w tym meczu będzie stroną dominującą. Victoria czuła się bardzo pewnie: długo utrzymywała się przy piłce starając się sforsować zasieki rywali, którzy całą drużyną ustawili się na własnej połowie. Przewagę w spotkaniu jako pierwszy udokumentował Marcin Ochlust. Były zawodnik BKSu włączył się do akcji ofensywnej i po solowej akcji lewą stroną, pewnym,mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Kilkanaście minut później sfaulowany w polu karnym został Piotr Makówka, a piłkę na wapnie ustawił nasz grający trener. Sławomir Siodlarz zwyciężył w tym pojedynku z goalkeeperem Borkowianki, zdobywając swoją pierwszą oficjalną bramkę po powrocie do Słomki. W między czasie Borek uzupełnił swoje braki kadrowe i na boisku zameldował się jedenasty zawodnik.
Druga połowa niewiele różniła się od pierwszej. Grająca już w komplecie drużyna gości nie była w stanie odwrócić losów meczu. Nieliczne ich próby skończyły się fiaskiem, a kolejne bramki w tym meczu padały łupem Victorii. W 60 minucie długą piłkę za plecy obrońców próbował wykorzystać Rafał Schoebesberger, jednak obrońcy Borku nieprzepisowo mu w tym przeszkodzili. Tym razem do piłki ustawionej na 11-nastym metrze podszedł Piotr Makówka, który również nie dał szans bramkarzowi. Po trzeciej bramce goście stracili jakiekolwiek nadzieje na korzystny rezultat, co pozwoliło Victorii na swobodną grę i stwarzanie sobie kolejnych okazji bramkowych. Jedną z nich wykorzystał Piotr Makówka, najpierw schodząc po piłkę do boku, by potem zciąć do środka i po raz drugi wpisać się na listę strzelców. W końcówce spotkania fatalny błąd w obronie wykorzystał Marcin Ochlust, przejmując piłkę na prawym skrzydle a następnie dogrywając ją do (kogóż by innego) Piotra Makówki, który to w sytuacji sam na sam z bramkarzem, w taki oto sposób skompletował hat-tricka.
Końcowy rezultat można było określić tylko jednym słowem - deklasacja. Victoria zakończyła drugi mecz ze zwycięstwem oraz czystym kontem, co na tą chwile pozwala nam zasiadać w fotelu lidera.