Szreniawa Nowy Wiśnicz – Orzeł Cikowice 2:1 (2:0)
Bramki: Sowiński 11, 40 karny – Lewczowski 90
Kartki: Piekarz – Tacik, Węgrzyn
Czerwona kartka: D. Turmiński (niesportowe zachowanie 90’)
Sędziował: Kapustka (Tarnów)
Widzów: 100
Szreniawa:Wójcik – Majcher, Piekarz, Statek, Brzegowy – Gałka, Błoniarz, Świątek, Kulas (78’ Ptaszek) – Laska (65’ S. Turmiński), Sowiński (55’ D. Turmiński)
Orzeł:Barycza – Sobas, Tacik M. (75’ Węgrzyn), Miękina K., Kwinta – Murdza (68’ Siemdaj), Szewczyk P. (46’ Miękina D.), Szewczyk W., Miękina M., - Lewczowski, Tacik W.
Przed początkiem rundy jesiennej w naszym zespole zakładano zakończenie bieżącego roku przynajmniej z dorobkiem 20 punktu. Tak określony plan minimum podopieczni Marcina Motaka zrealizowali już po 9 kolejkach i dzięki zwycięstwu z Orłem Cikowice wisniczanie mają na swoim koncie taki właśnie wynik. Dzisiaj, komplet punktów Szreniawie zapewnił nestor drużyny - Bartłomiej Sowiński – strzelec dwóch goli.
Wiśniczanie starcie z Orłem Cikowice mieli przez 75 minut pod swoją kontrolą. Goście praktycznie nie stwarzali żadnego zagrożenia pod bramką bronioną przez Krzysztofa Wójcika, a nasi ofensywni zawodnicy od czasu do czasu wypracowywali groźne sytuacje pod ,,świątynią” Baryczy.
Pierwszą z nich, już w 11 minucie zamienił na gola Bartłomiej Sowiński. Napastnik Szreniawy, po kontrze i dograniu w pole karne futbolówki przez Jakuba Gałkę z bliska skierował piłkę do siatki. W 23 minucie w dogodnej sytuacji na zdobycie bramki znalazł się Piotr Kulas, ale jego uderzenie przeszło minimalnie nad poprzeczką.
W 40 minucie Szreniawa podwyższyła prowadzenie. W polu karny sfaulowany został wszędobylski Kulas, a rzut karny pewnie na bramkę zamienił Sowiński. Goście przed przerwą tylko raz zagrozili naszej bramce i to po dużym błędzie Krzysztofa Wójcika, który nie potrzebnie wyszedł na przedpole i zawodnik rywali miał niemalże pustą bramkę aby zdobyć kontaktowego gola w tym spotkaniu.
Po przerwie Szreniawa mogła skutecznie skarcić starających się o częściowe odrobienie strat gości. Niestety dogodnych pozycji strzeleckich nie wykorzystali Jarosław Błoniarz, który w 63 minucie przestrzelił w sytuacji sam na sam oraz Piotr Kulas, który będąc pod bramką rywali zamiast strzelać próbował szukać lepiej ustawionych kolegów.
Ostatni kwadrans meczu należał zdecydowanie do rywali, którzy rzucają wszystkie swoje siły do ataku mocno przycisnęli nasz zespół. Młoda drużyna Marcina Motaka bardzo pogubiła się w tej części meczu, czego efektem był gol kontaktowy w 90 minucie Lewczowskiego oraz kilka groźnych stałych fragmentów gry. Na nasze szczęście dobrze w tych sytuacjach zachował się Wójcik i Szreniawa zgarnęła dla siebie czwarty z kolei komplet punktów.
Za tydzień wiśniczanie zagrają mecz wyjazdowy jakby u siebie. Na stadionie w Wiśniczu zmierzą się z Ceramiką Muchówka, która gościnnie występuje na naszym obiekcie. Już teraz zapowiadają się nie lada emocje. Zapraszamy.